Kevin sam w domu może nie morsował, jednak Ty możesz! Nie tylko podczas awarii junkersa. Choć to czasami zmusza do wyjścia naprzeciw trendowi kąpieli w zimnej wodzie. Warto praktykować to częściej. Po prostu, z własnej woli. To świetna alternatywa do morsowania na sucho. Zimna kąpiel w wannie. Lżejszą opcją jest lodowaty prysznic.
Nie trzeba być morsem, aby aktywnie spędzać sezon morsowania.
Wystarczy odrobina odwagi i szczypta chęci
Stąd też, jeśli standardowe morsowanie, to dla Ciebie zbyt wiele, a morsowanie w śniegu wydaje się równie trudne, to zalecam wyzwanie.
Codziennie przez miesiąc brać zimny prysznic. Tak, codziennie. Tak, przez miesiąc. Kąpiel czy prysznic w ciepłej wodzie powinna być proporcjonalnie często.
Pierwszego dnia 10 sekund.
Drugiego 20 sekund.
Trzeciego może 30 sekund.
Możesz zacząć nawet od pięciu sekund. Ważne, aby codziennie dodawać kilka kolejnych. W taki sposób wytrzymasz
około 2 minut. Jeśli to za dużo ustal dla siebie optymalną poprzeczkę.
W ciągu miesiąca zauważysz zmiany. Ciało będzie bardziej żwawe. Oddychanie jakieś lżejsze, a energii trochę więcej. W skrócie poprawisz jakość swojego życia poprzez drobną zmianę nawyku.
Morsowanie stało się pewnym trendem, jednak nie da się zaprzeczyć pozytywnego wpływu „hartowania się zimnem” 
A czy Ty podejmiesz się wyzwania?
Zacznij od pierwszego dnia, zobaczymy jak daleko dojdziesz.
Powodzenia!
P.S. podrzucam również kolejny filmik z morsowania na sucho. Istotna jest ekspozycja na zimno, więc zaliczamy 😀